29.8.09

Ulica Krokodyli

Pytanie - czy mając bliźniaka można być normalnym? Czy widoczny duplikat w naturalny sposób nie uzewnętrznia własnej schizofrenii? Czy objawy obłędu nie są czymś bliskim w takim przypadku? Bracia Quay - szaleńcy, bliźniacy, artyści, filmowcy. Rocznik '47. Urodzeni w Ameryce jak najszybciej uciekają z niej, by osiąść w Londynie. Quay X 2 - urodzeni z piętnem dualizmu, harmonii, cztery ręce, cztery nogi, dwie głowy. Ich rzeczywistość w naturalny sposób musi odbiegać od przyjętych norm. Artyści pozbawieni współczesnego piętna pragnienia bycia pop. Gdzieś na obrzeżach kultury od prawie trzydziestu lat realizują swoje nieokiełznane obrazy.

Bo filmy braci Quay to po prostu ruchome zdjęcia, klasyczne animacje z wykorzystaniem bezdusznych lalek. Opętanych postaci próbujący się przeciwstawiać odgórnemu prawu otaczającego ich świata. Dekonstrukcję otaczającej rzeczywistości. Świat, w którym wszystko jest jedyne w swoim rodzaju, świat pełen niepowtarzalnych struktur. Dynamicznych, nieopisanych, rozbitych, rozciągniętych, poszarpanych. Quay, Quay owładnięci piętnem niemieckiego ekspresjonizmu, surrealizmu, nurtów awangardowych. Spadkobiercy Franza Kafki, Bruno Schulza, Jana Svankmajera czy Jorge Luisa Borgesa. Bogowie klaustrofobicznego świata materii. Sztukmistrze antropomorficznej skorupy.

Marcin Bałczewski na stronie Puzdra Krytycznego


znalezione na (porzuconym, niestety) blogu Animation and Film Reviews

Muzykę skomponował Lech Jankowski (jeszcze przed powstaniem obrazu).

Brak komentarzy: