30.7.09

Kalendarz żydowski

Rok żydowski jest księżycowy. Oblicza się go na podstawie faz księżyca. Kiedy Izraelici mieszkali jeszcze we własnym kraju jako samodzielny, niezależny naród, Sanhedryn (Sąd Najwyższy) natychmiast po otrzymaniu wiarygodnego świadectwa, że po nowiu pojawił się na niebie sierp księżyca, obwieszczał uroczyście początek miesiąca. Wysyłano wtedy czym prędzej posłańców do wszystkich gmin, aby podać dokładną datę, co pozwalało przestrzegać terminów świąt. Posłańcy byli w stanie przemierzyć tylko kraj Izraela, by w odpowiednim czasie dotrzeć na miejsce. Żydzi żyjący w diasporze nie otrzymywali takich wieści, i dlatego obchodzili każde święto przez dwa dni, aby mieć pewność, że jeden z nich jest właściwy.

Chociaż od dawna istnieje precyzyjnie ustalony kalendarz i wszędzie na świecie znane są właściwe daty, Żydzi w diasporze do dziś obchodzą każde święto "podwójnie", przez dwa kolejne dni, podczas gdy mieszkańcy Izraela świętują tylko jeden dzień. Żydzi należący do nurtu reformowanego uznali jednak, że nie ma sensu świętować przez dwa dni, skoro znane są dokładne daty, toteż i u nich święto trwa tylko jeden dzień. Z kolei zgromadzenie rabinów konserwatywnych w 1969 roku pozwoliło swoim gminom postępować wedle własnego uznania. (...) Jedynym wyjątkiem jest Nowy Rok, który nawet w Izraelu obchodzi się przez dwa dni. Niektóre gminy reformowane zdecydowały się na świętowanie dwóch dni Nowego Roku, dzięki czemu postępują zgodnei z praktyką obowiązującą w Izraelu od dawien dawna. Ortodoksi odrzucają wszelkie zmiany w kalendarzu świąt.
Leo Trepp, Żydzi. Naród-historia-religia, wytłuszczenie moje

26.7.09

Rzecz o trudnej przyjaźni

Jon Lajoie przedstawia:


na Jona Lajoie natrafiłam na blogu Pępek Świata i Wielkie Oko

A propos "Can you ask me that again later when I'm not shitting?" - też się Wam czasami nieswojo robiło w łazience, jak przypominaliście sobie pełne grozy słowa rodziców (czy np. dziadków), że Bóg wszystko widzi i ciągle przy nas czuwa?

25.7.09

Alicja w Krainie Dźwięków

Jest w tym kawałku Pogo coś niepokojącego (i hipnotyzującego jednocześnie):



znalezione na czajnik vs. toster

Pomyślałam, że to niesamowite, jak ogromną kreatywność wyzwoliła w odwiedzających chęć wydobycia sensu z jakichś pourywanych sylab. Dla tych, którzy nie mają w zwyczaju klikać w linki (komu by się chciało śledzić ponad 10,000 komentarzy), kilka pierwszych z brzegu odczytań:
  • Fairy snails follow it for love for the pretty poodles.
  • There is a long way to lock the devil of the trouble.
  • There is a long way to love but I know it's trouble.
  • Mary said always to lock the door.
  • Mary said to always love the devil.
A na marginesie - dokopali się niektórzy, że w filmie Alicja mówi "I give myself very good advice but I very seldom follow it, that explains the trouble I'm always in".

24.7.09

Fire in my pants



znalezione na zygzaku

Jeśli daliście się nabrać, mimo że po głowie tłukły Wam się pytania typu "Skąd, do cholery, wzięli 2400 zdjęć spadającego papierosa? I to z 14 różnych kątów?", to nie popadajcie w kompleksy - nie Wy jedni. I chociaż pomysł absurdalnych wiadomości udających prawdziwe nie jest nowy, dla mnie The Onion jest tu mistrzem.

19.7.09

Dalej śladami Mike'a Pattona

Mike Patton to artysta rozwydrzony, nie przejmujący się granicami gatunkowymi, mający inklinacje w stronę najróżniejszych pastiszy.
z Popkulturalnego

I ja to lubię! Przed Państwem Peeping Tom:



18.7.09

A niech sobie będzie nawet i o robieniu kupy

Naszło mnie ostatnio na Faith No More.




Jeden głupkowaty komentarz i już grzebałam w necie tropiąc wszelkie możliwe znaczenia "Evidence". Przyznaję się, że wciągające, ale w końcu mnie znużyło i już naprawdę mam gdzieś, czy ten kawałek jest o emocjonalnej pustce, zdradzie, gwałcie, obciąganiu druta czy robieniu kupy (żeby wymienić kilka).

Wróciłam do słuchania. Aż w gardle coś ściska, jak się ogląda, co się działo w tym roku na Open'erze:







No powiedzcie, że nie.

16.7.09

Każdy ma swojego królika



Znalezione na blogu Cebrity

Przeuroczy filmik, nieprawdaż? O czym jest, autor opisuje tak:

A man lives alone in a small apartment. The little contact he had with other people has dropped to zero since the rabbit appeared. Every attempt to get the rabbit out of his apartment has failed and since he is not sure whether or not pets are allowed in the building, he does not let anybody enter his apartment.
Ale co tam autor! On już swoje zrobił, interpretacja należy do odbiorców. Posypały się komentarze. No bo przecież historia zaczyna się, kiedy królik już w tym mieszkaniu jest, nie ma mowy, żeby nagle się w nim pojawił i zburzył jakiś porządek. Królik musi być alegorią pewnych aspołecznych nawyków jego właściciela. Autor przytakuje:

I think your interpretation is quite accurate. I always thought the rabbit appeared a few years ago, and it has grown ever since. Some habits start out small and grow into something life-threatening...
Potem jeszcze kilka osób dorzuca swoje analizy. Bardzo mnie się podoba taka bezpośrednia interakcja autora z odbiorcami.

14.7.09

Trzaski winylowej płyty

Pretekstem do posłuchania sobie różnych kawałków The Heptones stał się zbliżający się koncert tego legendarnego zespołu reggae'owego* w Polsce. Ale tak poza tym, to bardzo dobra muzyka na zakończenie wyczerpującego dnia. Posłuchajcie!



* Nazywają to też rocksteady, ale ja nie za bardzo jestem biegła w tych wszystkich nalepkach, muszę zawierzyć wiki.

11.7.09

Get over it!



Znalezione na PostSecret, czyli podziel się anonimowo swoim sekretem. Gdyby w kimś wezbrała taka potrzeba, tu znajdzie zasady i wskazówki.

9.7.09

Czy można dziś sprzedać komiks nie nazywając go "powieścią graficzną"?

(kliknij w obrazek)

A master of the slice-of-life indie comic genre.

I've read a lot of excellent graphic novels this year, but I haven't read a better one than Tricked. A wonderful piece of work about life and the mistakes we make and the demons that drive us.

Brilliant … Robinson's work has the potential to appeal to comics fans who don't normally read "alternative" comics and to readers who normally avoid comics entirely. Highly recommended.

wszystkie cytaty stąd, wytłuszczenia moje


Państwo wybaczą, może ja się nie znam, ale mnie to ciut zalatuje pretensjonalnością. Bo dlaczego nie pójść dalej i nie przemianować płyt CD na "nowele dźwiękowe"? Albo nawet: "alternatywne nowele dźwiękowe"?

8.7.09

Na rozgrzewkę - sentencja

(...) nie ma złych ani dobrych decyzji, są tylko te niepodjęte, które nas męczą, nie dając potem spać.

Natalia Przybysz, Zwierciadło, lipiec 2009

Zapisuję w pamięci podręcznej z komentarzem "w razie przeciążenia zwojów odwołać się do". Wystarczy wtedy nacisnąć spust migawki (krótki czas naświetlania) i zamrozić ostatnią przeskakującą myśl.